"Światło, którego nie widać"- Anthony Doerr
Marie-Lauren mieszka wraz z ojcem w Paryżu. Gdy traci wzrok, uczy się poznawać świat przez słuch i dotyk, a ojciec podarowuje jej niezwykły miniaturowy model miasta. Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Lauren ucieka z ojcem do Saint-Molo na wybrzeżu Bretanii. Niebawem miasteczko staje się ostatnim niemieckim bastionem na kontynencie, zaciekle odpierającym bombowe ataki aliantów. Bezbronna niewidoma dziewczyna będzie musiała się radzić sobie w mieście twierdzy zewsząd otoczonym ogniem artylerii. Wkrótce zda sobie sprawę, że istnieje jeszcze jeden powód, dla którego znalazła się w śmiertelnym potrzasku...
Do Saint-Molo trafia także Werner Pfenning, służący w elitarnej jednostce Wehrmachtu, która namierza wrogie transmisje radiowe. W ogarniętym pożarem mieście wypełni nie tylko swoje specjalne żołnierskie zadanie, rozwiąże także zagadkę z dzieciństwa i przeżyje najważniejsze chwile swojego życia.
Czytanie tej książki zajęło mi dużo czasu, bo ponad miesiąc, a dlatego, że jest to gruba książka i trzeba się bardzo skupić i wczuć się w jej klimat.
"światło, którego nie widać" przedstawia losy różnych bohaterów, od ich maleńkości i życiem przed wojną do czasów ich śmierci.
Jest to bardzo poruszająca powieść, gdzie życia różnych osób łączą się ze sobą, a nadzieje w czasach okrutnej wojny, może dawać odbiornik radiowy w jednej z francuskich miejscowości.
Cieszę się, że wreszcie dotarłam do końca książki Doerr'a. Była to bardzo długa podróż, ale i bardzo wzruszająca i łapiąca za serce.
Jest to książka idealna książka na długi wyjazd, mnie niesamowicie wciągnęła i czekałam co wydarzy się dalej w życiu bohaterów.
Komentarze
Prześlij komentarz