,,Makbet,, autorstwa Williama Szekspira i ekranizacja z 2015 roku w reżyserii Justina Kurzela
(Gildia.pl)
Zacznę od dość okrutnego faktu, o którym może nie wszyscy wiedzą. ,,Makbet,, jest to lektura szkolna! Tak, wiem straszne, ale jest to pierwsza lektura, której nie czytałam z jękiem rozpaczy.
W jakieś części historię Makbeta znają wszyscy, a autora nie da się nie zdać. Więc zaczynajmy!
Jest to bardzo cienka książka i czyta się ją szybko. Historia jest fascynująca i pełna zwrotów akcji, świetnych postaci i krwawego wątku. Jest to zarazem najkrótszy ze wszystkich dramatów Szekspira.
Ekranizowano tą opowieść wiele razy, bo można ją przedstawić ją w wiele sposobów. Ja przyjrzę się najnowszej adaptacji z 2015 roku.
(Filmweb)
W rolę króla Makbeta wciela się Michael Fassbender(który jest naprawdę świetny i seksowny), a w rolę jego żony, czyli Lady Makbet, Marion Cotillard. Bardzo podobał mi się ten film i jego wykonanie. Język nie został przekształcony we współczesny, ale zostano przy szekspirowskich dialogach, które nadają niesamowitego klimatu ekranizacji. Realistycznie pokazane sceny mordów i bitew przenoszą widza w czasy Makbeta, co udaje się niesamowicie. Mi się osobiście film bardzo podobał, ale zabrakło mi tam czarownic, które przepowiadają głównemu bohaterowi jego przyszłość. W książce jest z nimi więcej z scen. Miałam co do lektury i co do filmu wątpliwości, ale po obejrzeniu i przeczytaniu jestem zachwycona i polecam ją każdemu, kto musi ją przeczytać, i tym którzy zrobią to z własnej woli.
,,Życie jest tylko przechodnim półcieniem, nędznym aktorem, który swoją rolę przez parę godzin wygrawszy na scenie w nicość przepada- powieścią idioty, głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.,,
KSIĄŻKA:10/10
FILM:10/10(ale brakowało mi czarownic.)
Komentarze
Prześlij komentarz