"41 dni nadziei/Adrift" - reż.Baltasar Kormákur
(Filmozercy.com)
Jestem po seansie filmu "41 dni nadziei/Adrift" i muszę powiedzieć, że jestem troszeczkę zawiedziona.
Film został zrobiony naprawdę dobrze, w wywiadzie, który oglądałam z odtwórczynią głównej roli, dowiedziałam się, że 90% scen kręcone były na otwartym morzu, od lądu płynęli dwie godziny i kręcili tam po 12 do 14 godzin, podziwiam.
Efekt samotności, gdy Tami została sama na łodzi bardzo mi się podobał, jej halucynacje i tracenie zmysłów.
Cały film trwa około 1:30, ale ciągnie się i człowiek w którymś momencie zaczyna się nudzić.
Tak samo jak w książce, momenty samotności na łodzi przeplatają się z historiami z przeszłości, tym jak się poznali, jakie miejsca odwiedzili i z jakimi ludźmi się zapoznali.
W książce oczywiście powiedziane jest dużo więcej, o wiele mniej informacji zawartych jest w filmie, co bardzo mnie smuci.
Ekranizację można obejrzeć, jeżeli ktoś chcę tylko pobieżnie poznać tą historię i niezbyt wgłębiać się w szczegóły.
Gra aktorska Shailene Woodley i Sama Clafina, jest jak najbardziej na wysokim poziomie. Obydwoje dobrze odwzorowują postacie, w które się wcielają.
Jak powiedziała prawdziwa Tami, Sam Clafin bardzo przypomina jej Richarda i wspomina wszystkie chwilę z nim, bardzo dobrze.
Reasumując, film jest dobry, ale nie jest jakiś bardzo powalający na nogi. Historia w nim zawarta jest cudowna, a zarazem tragiczna i warto ją poznać.
OGÓLNA OCENA: 8/10
"Jedyne co mi przyszło do głowy, to fakt, że się zakochaliśmy. Tak po prostu. Nie przytrafiło nam się nic poza tym, że zapałaliśmy do siebie szaleńczą miłością. "
-Tami Oldham Ashcraft
"Brakuje mi kogoś, z kim dzieliłabym wschody słońca, z kim mogłabym tańczyć..Pewnego dnia pragnę zostać matką, a później babcią. Chcę widzieć, jak rozrasta się mój ogród, pragnę pieścić szczenięta, głaskać stare koty i śpiewać kolędy z przyjaciółmi. Chcę kochać życie równie mocno, jak kochałam Ciebie- o ile to możliwe."
-Tami Oldham Ashcraft


Komentarze
Prześlij komentarz